Bez wątpienia „The Unforgiven” to jedno z najdojrzalszych utworów, jakie napisała Metallica. Bob Rock, nalegał, by zespół potraktował głos Jamesa jak instrument i podszedł do komponowania z punktu widzenia melodii wokalnych traktowanych na równi z riffami. Miało to kluczowe znaczenie dla procesu twórczego.
Jak wspomniał James w 1991 r. : „‚The Unforgiven’ to jedno z moich ulubionych nagrań na płycie. Mówi o gościu, który tak naprawdę nigdy nie wykorzystuje niektórych sytuacji, nigdy nie ryzykuje. Później pod koniec życia żałuje, że nic z nimi nie zrobił, ale uznaje, że to wina świata, któremu nie chce wybaczyć. Wiele numerów na tym albumie to piosenki z setką riffów na minutę, ale tym razem wyzwaniem było napisanie prostego numeru, który znaczyłby bardzo wiele”.
Przez sześć minut trwania „The Unforgiven” Metallica pokazuje, jak złożonym i dojrzałym zespołem stała się przez te wszystkie lata, i zabiera słuchacza w podróż, którą rozpoczyna zgrzyt gitary odzwierciedlający miażdzący mozół codzienności, a kończy pełna zamyślenia strofa: ” To, co czułem/ I co wiedziałem/ Nigdy nie było widać w tym, co okazywałem”.
Pisarstwo Hetfielda wykonuje krok w nieznane. Metallica przesuwała granice tego, co chciała osiągnąć w kategoriach muzycznych, a James stał się gotów, by dokonać podsumowania własnych uczuć i lęków i przedstawić je całemu światu. Każdemu zdarzają się momenty żalu i obaw, kiedy patrząc na swoje życie, dochodzi do wniosku, że można było osiągnąć więcej. James przedstawia człowieka, który wie, że zostały mu jeszcze kilka lat na znienawidzenie świata za to, czego sam nie zrobił. Hetfield pyta „Myślicie, że staniecie się tacy, jak on?”
„The Unforgiven”, podobnie jak „Nothing Else Matters”, jest utworem znienawidzonym przez thrashowych fanów Metalliki, która koncentruje się na nazbyt – ich zdaniem – komercyjnych cechach muzyki, symbolizującej „zaprzedanie się metalowego składu”. Owi ortodoksi nie rozumieją jednak. że gdyby Metallica chciała napisać prawdziwą balladę, utwór brzmiałby tak, jak „Unforgiven” albo „Mama Said” z Load.
Wymowa „The Unforgiven” związana jest z dojmującym, melancholijnym nastrojem utworu podkreślanym pełnym żalu głosem Jamesa, pojawiającym się przed ostrym zakrętem środkowego riffu. Jeśli „The Unforgiven” symbolizuje cokolwiek, to kunszt kompozytorski zespołu i pisarską dojrzałość Jamesa, mówiącego o zwykłym ludzkim życiu.